Thrifted: Autumnal necklace.

shirt: Bikbok (thrifted, it cost me less than 1.5$/ z lumpa, kosztowała mnie 6zł), jacket:John Baner (thrifted, it cost me around 1$/ z lumpa, kosztowała mnie 4,5zł), leggins: lidl, shoes: zara, bag: new look, hat: Jemioł for Rossmann

Hello my lovely readers! Today I'll share with you with photos of my next autumnal outfit. I don't know how about you, but I don't like that autumn period, which begins with changing the summer's time to winter's one, moreover I'm fed up of very long, dark nights -maybe that's why this outfit is mostly black. I bought this beautiful shirt on second-hand store a week ago and I decided to show you ASAP - is has terrific, warm colors, what's more, I'm pleased with the material, which seems quite thick. I styled it no recombination - I chose simplicity, because you can't go wrong with such a things. As the cherry of the top, I added my pendant necklace, which currently I'm wearing almost over and over again. In my opinion jewelry is important part of outfit, that completes it - especially the simplest one, which fits into any occasion, what's more I love that it's timeless. Therefore, I'd love to recommend you AUrate - their minimalist golden necklaces are just pure perfection, what's more it's good to know that each of them is hand-made. Moreover, AUrate helps economically disadvantages school children -in my opinion even the smallest good deeds can change our world into better one, so it's worth to support similar activities. I hope that you'll like this post, my dear readers!

Witajcie Kochani! W dzisiejszym poście podzielę się z Wami zdjęciami mojej następnej, jesiennej stylizacji. Nie wiem jak Wy, ale ja nie lubię tego okresu, który rozpoczyna się wraz ze zmianą czasu letniego na zimowy oraz wraz z długimi, ciemnymi nocami - być może jest to jakiś powód, dla których powyższy zestaw jest taki "czarny". Koszulę, którą widzicie na zdjęciach kupiłam tydzień temu w lumpie i postanowiłam pokazać ją Wam jak najszybciej - ma przepiękne, ciepłe kolory, poza tym jestem zadowolona z jej materiału (wydaje się być dość gruby). Zdecydowałam się jej "nie przekombinować" - wybrałam prostotę, która zawsze wygląda dobrze. Dodałam, jako wisienkę na torcie naszyjnik - szczerze mówiąc noszę go ostatnio bardzo często. Moim zdaniem biżuteria to ważna część stroju, która go dopełnia - szczególnie jeżeli mówimy o tej, najprostszej biżuterii, która pasuje do każdej okazji, a co więcej jest ponadczasowa. Dlatego też chciałabym Wam polecić markę AUrate - ich minimalistyczne złote naszyjniki to po prostu perfekcja, a co więcej dobrze wiedzieć, że każdy z nich jest ręcznie robiony. Ostatnim, ale nie mniej istotnym faktem na temat tej marki jest to, że AUrate pomaga dzieciom w trudnej sytuacji ekonomicznej - moim zdaniem nawet najmniejsze dobre uczynki mogą zmienić nasz świat,na choć odrobinę lepszy, więc warto wspierać podobne działania. Mam nadzieję, że mój post się Wam spodoba, Kochani!